Skoro nadszedł już sezon na Jarmarki, to trzeba sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie – co tam można kupić ;)? No cóż, możliwości jest sporo:
1. Suweniry do zbierania kurzu i przyozdabiania mieszkania:
- Adventskalender – 1 grudnia zaczyna się Adwent i (prawie) wszystkie dzieci i (wszyscy ;)) dorośli zaopatrzyli się już dawno w kalendarze adwentowe, które pomagają odliczać czas do Bożego Narodzenia (Weihnachten). Za okienkami kryją się zazwyczaj małe upominki lub słodkości.
Fot.: Colourbox.com
Fot.: Colourbox.com
- Krippe – żłobek to postawienia pod choinkę (unter dem Weihnachtsbaum)
- Räuchermann – ozdoba w formie figurki, służąca do umieszczania w niej kadzidełek (Räucherkerzchen)
- Schwibbogen – świecznik adwentowy, który się stawia w oknie
- Nussknacker – dziadek do orzechów
- Weihnachtspyramide – drewniane 'piramidy’ służące do dekoracji. Na Jarmarkach są duże wersje, najczęściej w centrum, nieopodal choinki. Górny wiatraczek (a z nim cała karuzela) kręci się dzięki podgrzanemu powietrzu ze świeczek.
- Spieldose – pozytywka ze świątecznym motywem
- ozdoby choinkowe
2. Jedzenie i picie, czyli chwilowe radości:
- Glühwein – grzane wino i okolicznościowe kubaski, w tym wpisie znajdziecie też przepis na domowej roboty niemieckie grzane wino
- Feuerzangenbowle – napój alkoholowy na bazie ponczu, podawany na ciepło z efektownym płonącym cukrem (tak będzie o tym wpis :))
- Eierpunsch – likier jajeczny z białym winem i bitą śmietaną, nie wiem czy wszystkie takie są, ale nam się trafiły wyjątkowo 'mocne’ kubeczki 😉
- Crêpes – francuskie, cienkie naleśniki na wynos (kupowane w budkach niczym nasze zapiekanki)
- Rostbratwurst – kiełbaski z rusztu, nie zapomnijcie poprosić o Senf (musztardę) bądź Ketchup
- Reibekuchen – placki ziemniaczane, z cukrem, z solą, bądź innymi dodatkami
- Marone, Maroni – pieczone kasztany, odrobinę mączaste. Jeśli nie jedliście ich do tej pory, to polecam wziąć mniejszą porcję z kimś do spółki, bo za pierwszym razem nie smakują zazwyczaj zbyt dobrze (to chyba tak jak z oliwkami, trzeba ich sporo zjeść, żeby zaczęły smakować ;)).
- Słodkości i ciasta do wyboru, do koloru: Magenbrot, Mandeln, Stollen, Lebkuchen itp.
Ubolewam nad tym, że wszystkie ozdóbki typu bombki czy Nussknackery były takie drogie :/ Ale przynajmniej nacieszyłam się patrząc na nie 😛 Bardzo też podobały mi się wszystkie bożonarodzeniowe świeczniki, które wprowadzały w ten typowy fajny klimat przedświąteczny 🙂 Jeśli chodzi o jedzonko i picie to chyba najmilej wspominam Crêpes mit Karamel und Mandel! Były po prostu genialne 😀 Ahh no i oczywiście Feuerzangenbowle 😉
P. S. Dopiero co wróciłam, a już chciałabym tam pojechać!