Pamiętacie mój wpis o automatach w Niemczech? Jeśli nie, to zapraszam na odświeżenie pamięci TUTAJ. Dziś pociągniemy dalej temat, ale tym razem zajrzymy do Szwajcarii. Kiedy mieszkałam w Konstancji, na samym południu Niemiec, postanowiłam z Freundem wybrać się na dłuższy spacer (einen Spaziergang machen) na drugą stronę granicy do Kreuzlingen, do Szwajcarii. Przeszliśmy sobie radośnie przez całe miasteczko, aż trafiliśmy w okolicę (die Gegend, die Gegenden), gdzie zaczęły się gospodarstwa rolne obok lasów i boisk (aż żałuję, ale nie mam z tej wędrówki ANI JEDNEGO zdjęcia!).
Wędrowaliśmy (wandern) sobie radośnie i beztrosko, aż trafiliśmy na 2 ciekawe zjawiska ;). Najpierw szliśmy nieopodal małego gospodarstwa (der Bauernhof, die Bauernhöfe). Przy drodze stała blaszana budka/wiata, w środku stoliczek, a na stoliczku wazon (die Vase, die Vasen) i mały talerz. W wazonie były powiązane kwiatki, a obok talerza tabliczka z tekstem: Cena bukietu 2 franki. Po chwili konsternacji doszliśmy do wniosku, że to taka samoobsługowa lokalna kwiaciarnia 😀 (der Blumenladen, die Blumenläden). Zaskoczeni lecimy dalej, a tu kolejne cudo: przy drodze była tabliczka wskazująca na podwórko przed domem. Już nie pamiętam dokładnie, co tam było napisane, ale okazało się, że na podwórku znajduje się automat (der Automat, die Automaten). Automat ze świeżym (frisch) mlekiem, prosto od krowy!
Ostatnio opowiadałam tę historię uczennicy, która mieszka w Szwajcarii i okazało się, że jej sąsiad (der Nachbar, die Nachbarn) też ma takie cudo na podwórku. Proszę Państwa oto wyczesany (abgefahren – odjazdowy) szwajcarski automat z mlekiem:
Kto mi powie, co jest napisane w instrukcji obsługi? Strasznie mi się ten „automatyczny” (taki tam sucharek…) pomysł podoba! W środku musi być chyba jakaś lodówko-chłodziarka, dzięki której mleko pozostaje cały czas świeże. W Internecie można znaleźć całą masę zdjęć automatów z mlekiem, z tego co widziałam podobne można znaleźć również w Austrii. Ciekawa jestem jak taki pomysł u nas by się przyjął? Mielibyście ochotę na szklankę świeżego mleka na spacerze?
A czy Wy spotkaliście się z czymś ciekawym, dziwnym albo zabawnym w Niemczech, Szwajcarii bądź Austrii? Może macie ochotę się podzielić swoimi zdjęciami/spostrzeżeniami?
Z racji, że uwielbiam mleko pomysł jak dla mnie genialny! Mam jednak wrażenie, że sam pomysł nie przyjął by się w Polsce.
P.S. Co do dziwnych, ciekawych i zabawnych rzeczy, które zapamiętałam z Niemiec to chyba winda przy Kaufim. O tak, pamiętam nasze zdziwienie czy to „coś niepozornego” w ogóle jeździ czy stoi w miejscu 😛 Po raz kolejny przekonałam się, że pozory mylą, bo cóż to była za moc… 😀