Bohaterem dzisiejszego wpisu w ramach akcji Miesiąc Języków jest Francja i język francuski oraz (u mnie) ich związki z Niemcami i językiem niemieckim. Kombinowałam na wszystkie sposoby, jakby tu zgrabnie ugryźć ten temat i w pewnym momencie mnie olśniło, że nie muszę daleko szukać niemieckich śladów we Francji. Ba! Będę mogła przy okazji podzielić się wreszcie z Wami moimi zdjęciami ze Strasburga! Co Alzacja wraz ze swoją stolicą Strasburgiem ma wspólnego z dużym sąsiadem?
Alzacja (das Elsass) jest najmniejszym francuskim regionem, o powierzchni 8280 km², znajdującym się na stałym lądzie. Geograficznie leży między Renem (rzeką) a Wogezami (pasmo górskie), a politycznie graniczy od północy i wschodu z Niemcami (bundeslandy Nadrenia-Palatynat i Badenia-Wirtembergia), a od południa ze Szwajcarią (okolice Bazylei). Obecnie językiem urzędowym jest wyłącznie francuski, ale część mieszkańców nadal posługuje się dialektem alzackim (Elsässisch, rzadziej Elsässerdeutsch) należącym do grupy dialektów alemańskich.
Mam wrażenie, że większość krajów, na którymś etapie swojego rozwoju, przeżywało trudny okres w stosunkach sąsiedzkich. Francja i Niemcy prawie od początku rywalizowały ze sobą w Europie o wpływy polityczne i pozycję. Jednym z punktów zapalnych było m.in zwierzchnictwo nad Alzacją i Lotaryngią. Zapewne kojarzycie ze szkoły te ciągłe niemiecko-francuskie przepychanki, w których raz jedna, a raz druga strona przywłaszczała sobie ten region. Trudno jednoznacznie określić, kiedy dokładnie ten cały spór się zaczął, ale nabrał on zdecydowanego rozpędu w XVII wieku, a zakończył się wraz z końcem II wojny światowej, kiedy to Alzacja przypadła ostatecznie Francji. Z tego względu przebywając w Alzacji będziecie mieli wrażenie, że jeszcze tak całkiem nie wyjechaliście z Niemiec: na ścianach niektórych domów nadal znajdują się napisy w języku niemieckim (i francuskim), wiele kamienic to piękny przykład muru pruskiego, a i niektóre wyrazy z dialektu alzackiego będą brzmiały zaskakująco znajomo. Dziś Alzacja nie jest jednak skupiona na echach przeszłości, to multikulturowy tygiel, a Alzatczycy są dumni ze swojej małej ojczyzny, znanej na świecie ze swoich win (Alzacki Szlak Winny to 180 kilometrów), malowniczych wiosek i niezliczonych winnic. Region obfituje też w szlaki rowerowe (1350 km), 11 obszarów narciarskich i wiele, wiele innych atrakcji. Największe miasta Alzacji to Strasburg (ok. 274 000 mieszkańców), Miluza (ok. 110 000 mieszkańców) i Kolmar (ok. 67 000 mieszkańców).
W Strasburgu byłam 2 razy, przy czym drugi pobyt był niezwykle krótki i zaskakujący – okazuje się, że autobusy dalekobieżne z Konstancji do Saarbrücken mają przystanek w Stras. Pierwszy raz był za to zdecydowanie ciekawszy. Uniwersytet w Konstancji organizował swoim gościom z zagranicy (m.in erasmusom) krótkie wycieczki za niewielkie pieniądze do wartych zobaczenia miejsc. Takim sposobem udało mi się nie tylko zobaczyć trochę Strasburga, ale też obejrzeć Parlament Europejski i przy okazji zobaczyć alzacki jarmark bożonarodzeniowy.
W Parlamencie mogliśmy zwiedzić budynek od wewnątrz oraz przyjrzeć się na żywo pracy posłów. Mieliśmy też spotkanie z panem, który opowiedział nam jak działa Parlament i podzielił się z nami różnymi ciekawostkami z życia codziennego posłów, niestety po takim czasie nie pamiętam ani jednej.
Było wtedy dosyć zimno, w końcu 14 grudnia do czegoś zobowiązuje, ale mimo tego można było spotkać klientów restauracji i kawiarni siedzących na zewnątrz. My w tym czasie wzmacniałyśmy z koleżankami nasz układ odpornościowy vin chaud, czyli grzanym winem.
Cała starówka była przepięknie przyozdobiona. Widziałam już różne ozdoby bożonarodzeniowe, ale sposób w jaki były przystrojone kamienice nie został jeszcze zdetronizowany. Tylko spójrzcie na te cudeńka (i kiczyk <3)!
Najznakomitszym zabytkiem Strasburga jest katedra Najświętszej Marii Panny, która w tym roku świętowała 1000-letnie urodziny.
Symbolem Alzacji jest znany nam z naszych dachów bociek. Można go kupić praktycznie w każdej wymarzonej formie.
Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów dotyczących życia w Alzacji to zajrzyjcie koniecznie do Madou i Izy, dziewczyny są prawdziwą skarbnicą wiedzy na ten temat.
Spodobał Ci się ten wpis? Polub zatem mojego bloga na Facebooku i obserwuj go na Bloglovin!
Poniżej pozostałe wpisy z tego cyklu:
Angielski
Angielski C2- French czyli trochę o tym co ma piernik do wiatraka
Angielski dla każdego – Angielski vs. francuski
Specyfika języka – Francuski od kuchni
Chiński
Biały Mały Tajfun – Francuska „koncesja”
Francuski
Love for France – Alzacki w pigułce czyli podstawowe słówka dla laika
Francuskie i inne notatki Niki – Amerykanin w Paryżu, czy Amerykanin w Brukseli?
Français mon amour – Moja francuska historia
Madou en France – La playlist du Québec, czyli co mi w duszy (po francusku) gra
Hiszpański
Hiszpański na luzie – Jak Hiszpanie żegnają się po francusku
Kirgiski
O języku kirgiskim po polsku – Skrzynia przodków, czyli co robi Francuzka w kirgiskim filmie
Niemiecki
Niemiecka Sofa – Czemu Niemcy śmieją się z Francuzów?
Rosyjski
Rosyjskie Śniadanie – Miłość rosyjskiego do francuskiego
Szwedzki
Szwecjoblog – Francuscy fałszywi przyjaciele
Włoski
Wloskielove – Scusate il francesismo czyli francuski we włoskim
CiekawAOSTA – Valle d’Aoste i francuskie rozterki
Rozkład jazdy na ten miesiąc:
7.09. (poniedziałek) – francuski
10.09. (czwartek) – kirgiski
13.09. (niedziela) – niemiecki
16.09. (środa) – rosyjski
19.09. (sobota) – szwedzki
22.09. (wtorek) – włoski
25.09. (piątek) – polski
Źródła:
https://de.wikipedia.org/wiki/Elsass
http://www.tourisme-alsace.com/pl/
Dlaczego akurat bociek? 😀 Bardzo mi się podobają te bożonarodzeniowe dekoracje i stroiki!