fbpx

Tekst po niemiecku dla średniozaawansowanych na poziomie B1: Tradycje bożonarodzeniowe w Niemczech

Urodzinowy KONKURS

Urodzinowy KONKURS 940 788 Diana Korzeb

Tych z Was, którzy są ze mną od dłuższego czasu może dziwić „urodzinowość” dzisiejszego konkursu. Bloga założyłam przecież pod koniec lipca 2013, a mamy kwiecień! No cóż, tak się składa, że postanowiłam wręczyć Wam prezenty z okazji…moich urodzin ;). Z kolei moim prezentem będą Wasze odpowiedzi. Od początku mam problem z wymyśleniem fajnej nazwy na bloga. Czegoś, co by się fajnie kojarzyło i nie było zbyt skomplikowane. Żadne niemiecko-angielskie nazwy nie wchodzą w rachubę, bo blog jest przeznaczony dla polskich czytelników, sporo osób dopiero zaczyna naukę niemieckiego, więc nie chcę, żeby były problemy z zapamiętaniem nazwy.


Slide

W trakcie jednej zabawy na facebooku (w wymyślanie hipsterskich jedzeniowo kolorowych nazw blogów) wpadł Precel i tego Precla chciałabym się trzymać. Myślałam już o Czerwonym Preclu, ale taka nazwa kojarzy mi się z komuną. Inne przymiotniki brzmią równie egzotycznie i trochę od czapy. Moja kreatywność w tym zakresie leży i kwiczy, dlatego chciałam prosić Was o pomoc i wymyślenie jakiejś fajnej nazwy bloga. Najchętniej z Preclem, ale jeśli będziecie mieć lepszy pomysł, to przyjmę go z ulgą w me ramiona, a autora/rkę wyściskam i uhonoruję fajną nagrodą. Żeby mieć trochę dodatkowej zabawy jest jeszcze jeden warunek do spełnienia. Szukam pomysłów na fajne miejscówki w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Chodzi mi o restauracje z pysznym jedzeniem, zakręcone muzea, którymi KONIECZNIE musicie się podzielić, może mniej znane urokliwe zakątki. To tylko kilka przykładów, tak naprawdę nie ma żadnego ograniczenia. Jeśli nigdy nie byliście w żadnym z takich miejsc, a chcecie wziąć udział w konkursie, to opiszcie mi coś, co koniecznie chcielibyście zobaczyć w krajach niemieckojęzycznych.

No dobrze, a co jest do wygrania?

1. Pierwsze miejsce  – za najlepszą nazwę bloga:

niemiecki film na DVD Good bye Lenin!
zawieszka do telefonu Ampelmännchen
jedna z książeczek dla dzieci

2. Drugie miejsce  – za najlepszy opis miejsca w Niemczech/Austrii/Szwajcarii:

komiks Mosaik
zawieszka do telefonu Ampelmännchen
jedna z książeczek dla dzieci


Slide

3. Trzecie miejsce  – za drugi najlepszy opis miejsca lub drugą najlepszą nazwę bloga:

„kółko” z czasownikami nieregularnymi
jedna z książeczek dla dzieci

IMG_6632

Poniżej regulamin konkursu:

REGULAMIN MINI-KONKURSU NA BLOGU WWW.DIANAKORZEB.PL

1. Organizatorem i sponsorem konkursu jest autorka bloga https://jezykowyprecel.pl/.
2. W konkursie mogą brać udział wszyscy Czytelnicy bloga https://jezykowyprecel.pl/.
3. Konkursu trwa od 22 kwietnia 2015 od godz. 8:00 do 6 maja 2015 r do godziny 23:59.
4. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone do 10 maja 2015, na blogu https://jezykowyprecel.pl/.
5. Zadaniem Uczestników jest wymyślenie nazwy bloga oraz opis polecanego lub wymarzonego miejsca do zwiedzenia w Niemczech, Austrii bądź Szwajcarii. Odpowiedzi można pozostawić w komentarzu do tego wpisu bądź wysłać na adres e-mail: diana.korzeb(maupa)gmail.com. Wszystkie komentarze będą opublikowane pod tym wpisem wraz z imieniem/pseudonimem autora.
6. Nagrody zostaną przyznane wg zasad znajdujących się we wpisie Urodzinowy KONKURS.
7. Komentować można anonimowo, bez logowania, ale w treści pola z adresem e-mail należy wpisać swój prawdziwy adres e-mail, ponieważ posłuży on do późniejszego kontaktu ze Zwycięzcami.
8. Adresy mailowe Uczestników zostaną wykorzystane do kontaktu wyłącznie w przypadku wygranej i nie będą rozpowszechniane.
9. Wysyłka nagrody tylko na terenie Polski.
10. Adres do wysyłki należy przesłać najpóźniej w ciągu tygodnia od ogłoszenia wyniku Konkursu.

Teraz czekam na Wasze odpowiedzi. Viel Glück!


Spodobał Ci się ten wpis? Polub zatem mojego bloga na Facebooku i obserwuj go na Bloglovin!


Diana Korzeb

Od 10 lat pomagam moim kursantkom rozgadać się po niemiecku. Piszę bloga dla fanek języka niemieckiego. Więcej o mnie: <a href="https://sklep.jezykowyprecel.pl/o-mnie/">kliknij tutaj</a>.

Slide

Diana Korzeb

Od 10 lat pomagam moim kursantkom rozgadać się po niemiecku. Piszę bloga dla fanek języka niemieckiego. Więcej o mnie: kliknij tutaj.

Autorka: Diana Korzeb
33 komentarze
  • Diano, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Z wymyślaniem nazw to u mnie kiepsko, ale jeśli wpadnie mi coś ciekawego do głowy, to nie omieszkam zaproponować 🙂

    • Dziękuję bardzo! Czasu jest sporo, nagrody fajne ;), więc może Cię natchnie w odpowiednim momencie. Czekam na propozycje!

  • Ania – English with Ann 22 kwietnia 2015 at 10:12

    Sto lat! Wszystkiego najlepszego! Prowadź dalej tak fantastycznego bloga. 🙂

  • Wszystkiego najlepszego! Alles Gueti!
    a nad konkursem popracuję, trzeba od czasu do czasu obudzić w sobie kreatywność

    Miłegoo dnia! 🙂

    • Merci! A tego nie znałam, Gugiel podpowiada jeszcze „Alles Gueti zum Geburi” <3.
      Z niecierpliwością czekam na Twoje odpowiedzi :)!

  • Kombinuję z tym preclem, ale niewiele mi się z nim kojarzy. Ja bym Cię zaprosiła na kawę, wyjęła brystol, kolorowe pisaki i robiła mapę myśli, czyli co lubisz robić, co Ci się z tym kojarzy, bez czego nie wyobrażasz sobie życia 😉 Wychodzą z tego zaskakujące rzeczy!
    Nie przejmuj się, jeśli na początku nazwa brzmi dziwnie. „Primo cappuccino” wydawało mi się z początku dość infantylne, ale teoria jego powstania pokazuje, że nie mogło brzmieć inaczej 😉

    No i oczywiście, Tanti Auguri!

    • Grazie mille Ania :). Sęk w tym, że wiem, co lubię robić, ale nie jestem w stanie wynaleźć wszystkiego na własną rękę, nawet przy pomocy internetu. Wbrew pozorom nie wszystkie kawiarnie z pysznym ciachem zostały już odkryte ;).

      Wydaje mi się, że u Ciebie jest łatwiej, obydwa wyrazy są raczej znane (chociaż jestem ciekawa jak w Twoich statystykach wygląda zapis „cappuccino”, mimo nauki sama pogubiłabym pewnie część literek :P).

  • Justyna – Blog o Francji 23 kwietnia 2015 at 13:20

    Joyeux anniversaire Diana 🙂 I jak świętować, to na całego!

  • Sto lat, sto lat! 🙂
    Jeśli chodzi o nazwę, to myślę, że dobrze by było, gdyby kojarzyła się z językiem niemieckim i nauką, więc może Językowy Precel albo Bawarski Precel. Mnie osobiście, jako osobie z południa Polski precel kojarzy się z obwarzankiem krakowskim, więc warto dodać w nazwie bloga coś typowo niemieckiego.

  • Diana, sto laaat! Ja też mam urodziny w kwietniu, tuż, tuż… Wczoraj w wannie miałam głupawkę na temat nazwy Twojego bloga i wymyśliłam mnóstwo wersji z preclem, ale większość zapomniałam, hihi. Jednym z super pomysłów był Perfekt Precel. (Dowód na to, że nie należy spożywać piwa w gorącej kąpieli, hehe).

    • Dziękuję bardzo!
      Jak tak się kąpać bez notatnika! tyle cennych uwag w piach tzn pianę ;). Ania, traktuję Twój pomysł jako zgłoszenie do konkursu :>. Żeby nie było, można podrzucić więcej niż jeden pomysł.

  • Może będę nudna i przewidywalna, Ja bym wymyśliła coś z kawą, w odniesieniu do kultury picia kawy we Wiedniu i tzw „Wiener Kaffehaeuser”, gdzie kawa codziennością się staje, i jest po prostu częścią życia i dnia Wiedeńczyków. To trzeba zobaczyć i poczuć i zasmakować. Szlak wiedeńskiej kultury picia kawy, polecam, nawet są wycieczki po najbardziej znanych Kaffehaeuser ) Pozdrawiam Kawoholiczka *.*

  • „Myślałam już o Czerwonym Preclu, ale taka nazwa kojarzy mi się z komuną.”
    Urzekło mnie to zdanie!

  • papugazusa.wordpress.com 24 kwietnia 2015 at 00:43

    Gdybyś dopuszczała niemiecką nazwę… TO dałabym ORDNUNG MUSS SEIN 😉 ale po polsku przychodzi mi do głowy: z niemieckim za pan brat; pogawędki o j. niemieckim; sznycel i bawarka; ; niemiecki bez stresu; szwabski precel; o niemieckim i nie tylko, sernik wiedeński (tam też mówią hoh Deutsch; ); precel i bawarka; rozmowy po niemiecku, niemiecki inaczej, niemiecki po mojemu itd. Ale chyba ten wcześniej zaproponowany bawarski precel całkiem dobrze brzmi

  • Odpowiedź Ani:

    Moja propozycja nazwy bloga to KUNSZTOWNY PRECEL. Niemieckie nazwy nie wchodza w grę więc użyłam słowa, którego etymologia wywodzi się z niemieckigo (kunszt – die kunst). Użyłam słowa kunsztowny, bo wydaje mi się, że „skręcenie” precla wymaga dużych umiejętności i wprawy. Może to być bardzo problematyczne zwłaszcza dla osób, które tak jak ja, są totalnym antytalenciem jeśli chodzi o wypieki 😉
    Chyba też podobnie jest z nauką języka obcego – trzeba dużo ćwiczyć, ćwiczyć, żeby osiągnąć mistrzostwo, kunszt językowy.

    Druga propozycja, która wpadła mi do głowy w trakcie pisania tej wiadomości to PRECLOWE ZAWIJASY 🙂

  • kardiamit pisze:

    Jest wiele miejsc na świecie, które mogą zachwycić i wcale nie muszą to być piękne Alpy.
    Czasami wystarczy wybrać się do pobliskiego parku, żeby zostać dosłownie oczarowanym.
    Niestety takie czarowanie póki co nie spotkało mnie w Polsce. Jeżeli chodzi o parki naturalnie 😀 no, może poza Japońskim we Wrocławiu 🙂
    Jest godny polecenia.
    Tymczasem po wylądowaniu w Niemczech, zachwycało mnie z początku dosłownie wszystko. Każda podróż w góry, w inne miejsce, inną miejscowość no i do Francji, bo koło niej mieszkam.
    Ale napiszę nietypowo, bez zbędnej reklamy, nazwy czy obiektu.
    Chciałam polecić najzwyklejszy na świecie park na Durlachu w Karlsruhe.
    Już mówię dlaczego. Jak tylko zaczyna się wiosna, pojawiają się moje pierwsze ukochane kwiaty zwane niezapominajkami. Jak tylko przekwitną, natychmiast, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki wyrastają tulipany i to we wszystkich możliwych im kolorach. Krokusy też. No i ten zapach. Coś niemalże odurzającego. Nawet mój pies, jak jeszcze żył, idąc ze mną na spacer po tym magicznym miejscu, nagle położył się w trawie, między kolorowymi kwiatami bratkami i nie chciał już wracać. Delektował się i cóż…jeżeli pies czuł taki zachwyt, to co dopiero człowiek?
    Polecam ten park, bywam w nim niemalże codziennie, bo ja naprawdę nie wiem jak ONI to robią, że przyroda zmienia się tam z tygodnia na tydzień. Szkoda tylko, że spaceruję już bez psa.
    Aż mi łezka się zakręciła..

  • Michalina Jarkiewicz 29 kwietnia 2015 at 19:21

    Wszystkiego naj naj . jesli chodzi o nazwę to może Preclowy Rajch? Co do podróży do ciekawych miejsc to chętnie odwiedziłabym Sargenzell, miejsce w którym byłam jako małe dziecko, chciałabym sprawdzić czy moje wspomnienia się pokrywają z rzeczywistością.

  • Mi się podobają najprostsze nazwy „językowy precel”, „niemiecki precel” a może coś w stylu „rozplątuję precel’ / „rozwiązuję precel’ i precel i niemiecki kojarzy mi się z czymś poplątanym. Dobrze by było go rozplątać/ rozwikłać i wyjaśnić 😉 a może 'Precel rozwiązany” 😉 PRECEL ROZPLĄTANY 😉 to ostatnie mi się najbardziej podoba 😉

  • czarny prezel schwarzer Brezel 🙂 miodzio

  • MadameFrenglish.blogspot.com 6 maja 2015 at 22:00

    Ja w Szwajcarii polecam odwiedzenie Appenzell, wspiecie się na Santis a później podróż do Vaduz w Lichtensteinie 🙂 a z Vaduz koniecznie do Malbun! Malbun to miasteczko typowo narciarskie ale będąc tam kilka dni temu było cicho, spokojnie, przygrzewalo słońce i leżał śnieg, wkoło oprócz mnie i moich 2 towarzyszy nie było żywej duszy ale za to było pełno swistakow 🙂 Mimo że marzy mi się zwiedzenie francuskiej części Szwajcarii to kocham tę cześć niemiecką, szczególnie okolice jeziora Bodenskiego 🙂 i wracam właśnie tam jak często się da. Mogłabym wymieniać długo ale się powstrzymam 😉 100 lat Diano!

  • Diana Korzeb 6 maja 2015 at 22:30

    Marlena pisze:

    Miejsce, które musisz zobaczyć, jeśli lubisz anatomię… Plastinarium w Gubinie

    Od kilku lat Günter von Hagens wprawia w osłupienie nie tylko Niemców, ale także mieszkańców całego globu za sprawą wystaw przedstawiających ludzkie ciała poddane technologii plastynacji. Niewielu ludzi jednak wie, że w Niemczech istnieje takie miejsce, przez jego twórców uznawane za „Teatr Anatomii”, w którym można obejrzeć ludzkie ciała w „muzeum”, jeśli tak to można nazwać.

    Plastinarium działa od 2006 roku w Gubinie (Guben) – w jego ramach można obejrzeć słynną wystawę KÖRPERWELTEN, a także prezentację poszczególnych etapów plastynacji. Bilet normalny kosztuje 12 €, ulowy – 10 €. Plastinarium jest czynne w piątki, soboty i niedziele w godzinach 10-18.

    * UWAGA: Dotychczas nie byłam nigdy w Plastinarium, ale dwukrotnie widziałam wystawę ciał poddanych plastynacji przez Güntera von Hagensa i uważam, że jest to raczej miejsce dla osób o mocnych nerwach

    * CIEKAWOSTKA: O mały włos a Plastinarium działałoby w Polsce –von Hagens chciał założyć je w Sieniawie Żarskiej w Lubuskiem, ale protesty ludności wstrzymały jego działania w tamtym miejscu

    Plastinarium
    Uferstraße 26
    03172 Guben, Germany
    http://www.plastinarium.de

    Miejsce dla wielbicieli ziemniaków!

    Generalnie nikogo to nie dziwi, że skoro w Bawarii je się knedle, to w Monachium w 1996 roku powstało Das Kartoffelmuseum 🙂 Najlepiej wybrać się tam w piątek lub we wtorek. Wstęp 3€ / 1,5€

    Das Kartoffelmuseum
    Grafinger Straße 2
    81671 München

    Azaleen- und Rhododendronpark Kromlau

    Miejsce, które bez wątpienia kocham, chociaż za roślinami raczej nie przepadam 🙂 Ta miejscowość jest CAŁA w tych roślinach.

    Najlepiej wybrać się tam wtedy, kiedy kwitną rododendrony i azalie (dodam, że ja wybieram się tam za kilka lub kilkanaście dni i zamierzam jeździć tam rokrocznie w okresie kwitnienia tych roślin!:) Park zajmuje około 200 ha i znajduje się tam słynny, bajkowy most Rakotzbrücke. Dodatkową atrakcją jest możliwość przyjechania do Kromlau kolejką wąskotorową z miejscowości Weißwasser. Nie będę przynudzać, najlepiej to miejsce opisują zdjęcia: http://oberlausitz-bilder.de/sehenswuerdigkeit/rhododendronpark-kromlau/

    * WIELKA UWAGA: Park, chociaż piękny może być utrapieniem dla alergików!

    Dołączam zdjęcie mostu i zdjęcie z placu w centrum (jeśli tak to można nazwać) tej miejscowości na potwierdzenie moich słów, że rośliny są prawie wszędzie! 🙂

  • Diana Korzeb 6 maja 2015 at 22:34

    Marlena pisze:

    Monachium to jedno z miast, które najlepiej znam, dlatego szukam w nich rzeczy, których nie można nigdzie indziej zobaczyć – generalnie takich, o których nie mówi się na ogół w przewodnikach.
    Każdy, kto odwiedza to miasto i jest miłośnikiem Milki musi trafić do Milkawelt – sklepu, w którym można nie tylko zakupić słodycze Milki, ale także mnóstwo gadżetów spod znaku fioletowej krowy. Mnie najbardziej urzekły fioletowe stroje wzorowane na bawarskich strojach ludowych i oczywiście wystrój 🙂
    Milkawelt znajduje się w Schrannenhalle (Viktualienmarkt 15)

    Miejscem, które bez wątpienia należy odwiedzić jest Kościół Przyjaźni Wschodnio-Zachodniej – Ost-West Friedenskirche w Olympiaparku… Wyobraź sobie miejsce, w którym przez prawie miesiąc może odbywać się letni festiwal kulturalny (Tollwood Festival)… światła, zapachy, wydarzenia kulturalne, szum, gwar a wszystko za sprawą tysięcy odwiedzających. Tymczasem tuż obok znajduje się niezwykły kościół. A wszystko za sprawą Timofieja Prochorowa, który w wyniku zawirowań spowodowanych II wojną światową znalazł się w stolicy Bawarii… Historia jest tak niesamowita, że mogła przydarzyć się tylko w tym mieście… Jeszcze w czasie wojny Timofej doznał objawienia – ukazała mu się Matka Boska, która nakazała mu zbudowanie dla niej Kościoła. W czasie wojny życie Timofeja było poddane wielu zawirowaniom, ostatecznie trafił do Austrii, gdzie znów objawiła mu się Maryja i powiedziała, żeby jechał do Monachium, ponieważ tam jest miejsce dla jej Kościoła. Timofej wraz z kobietą jego życia, Nataszą osiedlili się na przedmieściach (kiedyś znajdowało się tam lotnisko wojskowe), gdzie rozpoczęli budowę świątyni – dodam, że wykorzystywali do tego wszelkie surowce, które udało im się zdobyć, np. stare deski, gruzy pozostałe po wojnie…a sami mieszkali w tym czasie w prowizorycznym domku. Ostatecznie powstała świątynia, kapliczka i domek-pustelnia dla Timofeja i Nataszy. Sytuacja zaczęła się komplikować, kiedy postanowiono, że na tym terenie powstanie infrastruktura na igrzyska olimpijskie. Monachijczycy stanęli w obronie Timofeja – mimo tego, że świątynia przez niego zbudowana była tak naprawdę samowolą budowlaną, architekt, projektujący obiekty olimpijskie, zmienił swoją koncepcję, dzięki czemu kościół pozostał nietknięty.

    Timofej zmarł w 2004 roku w wieku 110 lat, przed śmiercią wyznaczył nowego opiekuna świątyni:)

    Podobno w Monachium znajduje się najstarszy kajak na świecie. Kajak pochodzi z 16 wieku i znajduje się w Museum für Völkerkunde.

    Miejscem, które warto odwiedzić, a o którym za zwyczaj nie ma mowy w przewodnikach jest Studentendorf, które mieści się w wiosce olimpijskiej. Dlaczego? Bo studenci w ciekawy sposób akcentują swoją obecność tam…

    Nie pamiętam, gdzie zapisałam zdjęcia stamtąd, więc posiłkuję się internetem. Jeśli znajdę je, to Ci podeślę:
    http://www.fotocommunity.de/pc/pc/display/31415620