Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie za oknem ziąb, mrok i same nieprzyjemności. W takich momentach mam ochotę zawinąć się w koc, mieć pod ręką kubek z gorącą herbatą i w tym stanie zapaść w sen jesienno-zimowy. Pobudka za pół roku – gdy wreszcie będzie ciepło i słonecznie.
Niestety, człowiek nie niedźwiedź (der Bär) i jakoś ten czas przetrwać musi. Mimo że to mało zdrowe, staram się nie wyściubiać za bardzo nosa z domu, poza tym kilka razy na dobę krążę w pobliżu czajnika. Żeby się trochę wyrwać z tego marazmu, ponownie postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu kulinarnym #blogujezowsiankaikawa. Tym razem do wyboru były warzywa. Bez wahania zdecydowałam się na ziemniory, bo Niemcy – podobnie jak Polska – to kraj ziemniaczany, a sztandarowym daniem, o którym ostatnio zupełnie zapomniałam, jest Kartoffelsalat, czyli sałatka ziemniaczana.
Z Kartoffelsalat jest w Niemczech jak u nas z bigosem: każda gospodyni ma swój sprawdzony przepis i u każdego kucharza smakuje ona trochę inaczej. Szukałam jak najprostszego przepisu i ostatecznie zdecydowałam się na wersję bawarską. Ponieważ ziemniaki to podstawa tego przepisu, wybieramy gatunek, który po ugotowaniu nie będzie sypki (mehlig kochend), ale nadal zwarty (fest kochend).
Kartoffelsalat – sałatka ziemniaczana
Składniki
12 średnich ziemniaków (12 Kartoffeln)
1 duża cebula (1 große Zwiebel)
100 ml bulionu (100ml Brühe)
odrobina octu (etwas Essig)
odrobina oleju roślinnego (etwas Pflanzenöl)
2 łyżki musztardy (2EL Senf)
odrobina soli (etwas Salz)
odrobina pieprzu (etwas Pfeffer)
1 pęczek natki pietruszki (1Bd. Petersilie)
Przygotowanie
Myjemy ziemniaki i gotujemy w mundurkach. Gdy są już gotowe, zalewamy je zimną wodą, a gdy przestygną – obieramy ze skórki. Kroimy cebulę w kostkę. Podgrzewamy bulion i do już ciepłego dodajemy cebulę, znów podgrzewamy chwilę. Kroimy ziemniaki w plasterki (powinny być jeszcze lekko ciepłe) i zalewamy je bulionem z cebulą. W osobnej miseczce mieszamy (najlepiej trzepaczką do jajek) ocet, olej, musztardę i sól. Polewamy ziemniaki gotowym sosem i mieszamy. Całość doprawiamy do smaku pieprzem i solą. Sałatka powinna się przegryźć, niekoniecznie w lodówce. Przed podaniem dodajemy drobno posiekaną natkę pietruszki, mieszamy całość i podajemy np. do dań z grilla.
Trochę się przeraziłam, gdy poczułam wszędobylski ocet, ale po przygotowaniu sosu prawie nie było go czuć. Sałatka jest bardzo prosta i smaczna. Jeśli Wam podpasuje, możecie do niej dodać ogórki kiszone, jajko czy paprykę. Możliwości jest bez liku!
Ciekawostka: na pewno wiecie, że Niemcy są podzielone, pisałam o tym kiedyś w kontekście różnych nazw na zwykłe bułki. Ten podział widać też na przykładzie Kartoffelsalat: na północy Niemiec podaje się ją z majonezem, na południu absolutnie nie ma takiej możliwości.
Są chętni na spróbowanie ziemniorów w innym wydaniu? A może jedliście już Kartoffelsalat? Podzielcie się wrażeniami w komentarzu! Jednocześnie zapraszam Was na pozostałe blogi, które biorą dziś udział w wyzwaniu: Justa kitchen i Prawa ręka.
Przepis, z którego korzystałam:
Inny przepis z kilkoma dodatkowymi wskazówkami, wersja z papryką:
Kartoffelsalat z ogórkiem:
Źródło:
http://www.daskochrezept.de/rezepte/original-bayerischer-kartoffelsalat_224871.html
Pysznie wygląda i wiem, że smakuje równie dobrze 🙂 Proste przepisy są chyba najlepsze.
P.S. Ładne zdjęcia.