fbpx

Karnawał w Szwajcarii

Niemieckie przedszkola

Niemieckie przedszkola 1200 800 Diana Korzeb

Nie wiem zupełnie, kiedy to nadeszło, ale tak. Jestem mamą przedszkolaczki. Adaptacja była trudna dla nas wszystkich, ale jak już się przyzwyczailiśmy do nowej sytuacji, to naszła mnie myśl, że zupełnie nie wiem, jak działają niemieckie przedszkola i jest to temat, który bardzo chętnie chciałabym poznać lepiej.

Miałam ogromną przyjemność porozmawiać z kilkunastoma polskimi mamami mniejszych i większych dzieci z różnych rejonów Niemiec i na podstawie naszych rozmów przygotowałam poniższy tekst o niemieckich przedszkolach. Nie znajdziesz w nim konkretów, kiedy zapisać dziecko czy ile wynosi opłata za przedszkole lub obiady, bo podczas rozmów okazało się, że nie tylko w każdym landzie jest inaczej. Inaczej jest w każdym mieście (mniejszym i większym), ba! Inaczej jest nawet w dwóch placówkach z tej samej miejscowości.

Niemieckie przedszkola różnią się między sobą tak samo jak polskie. Dużo zależy tak naprawdę od kadry, od ich otwartości na dzieci i ich potrzeby. Jednak jest kilka punktów wspólnych i to o nich chciałabym Ci dzisiaj opowiedzieć. Czego możesz się spodziewać po niemieckich przedszkolach? Czy można się jakoś przygotować do posłania dziecka do placówki? Jak sobie radzić, jak niezbyt dobrze znasz niemiecki? I co z dzieckiem, które w ogóle nie zna języka?


Slide

Niemieckie przedszkola - wystrój sali

Kiedy zapisać dziecko do przedszkola w Niemczech?

Miejsca w niemieckich przedszkolach (a raczej często ich brak), to gorący temat. Jeśli jesteś w ciąży i planujesz zostać w Niemczech, to na pewno jest to czas, kiedy warto rozejrzeć się, jak wygląda sytuacja w Twojej okolicy.

Ja dostałam informację, że obecnie każde dziecko w Niemczech ma prawo do miejsca w placówce. Jeśli miejsca nie ma, a Wy chcecie i potrzebujecie wrócić do pracy, to warto udać się z tą informacją do urzędu miasta/gminy i zapytać, co dalej można z tym tematem zrobić.

Slide

Czego możesz się spodziewać po niemieckich przedszkolach?

Przedszkola w Niemczech są różne: państwowe, prywatne, katolickie, protestanckie, Montessori, leśne itp. Każde z nich jest trochę inne, ma trochę inne założenia. Osoby prowadzące przedszkole decydują się na die pädagogische Konzeption eines Kindergartens, czyli taką ogólną specjalizację, formę, w jakiej będą prowadzone zajęcia z dziećmi. Na stronie www.kita.de znajdziesz wyjaśnione po niemiecku założenia poszczególnych specjalizacji:

  • Fröbelpädagogik
  • Hochbegabung
  • Integrative Pädagogik / Inklusion
  • Interkulturelle Erziehung
  • Montessoripädagogik
  • Offene Arbeit
  • Reggio-Pädagogik
  • Schwerpunkt Bewegung
  • Schwerpunkt Sprache
  • Situationsansatz
  • Situationsorientierter Ansatz
  • Waldkindergarten
  • Waldorfpädagogik

Bez względu na specjalizację wszystkie przedszkola w Niemczech mają za zadanie nauczyć dzieci niemieckiego, podstawowych kolorów, dni tygodnia, miesięcy, 10 cyfr itp. Sposób w jaki to będzie realizowane zależy właśnie od tych ogólnych założeń. Zwróćcie uwagę, że oprócz przedszkoli międzynarodowych w niemieckich przedszkolach nie uczy się raczej ani angielskiego, ani żadnych innych języków obcych.

Niemieckie przedszkola - przedszkolaki uczą się liczyć
Niemieckie przedszkola - nauka liczenia
Niemieckie przedszkola - jesienne prace
Niemieckie przedszkola - układanie puzzli

Odpieluchowanie w niemieckim przedszkolu

To, co przewijało się we wszystkich rozmowach z rodzicami przedszkolaków to brak nacisku na odpieluchowanie dziecka przed przedszkolem. W niemieckich przedszkolach nie ma treningu nocnikowego, czeka się na gotowość dziecka do zdjęcia pieluchy i korzystania z toalety. Pieluchy przynosi się raczej swoje, są też wychowawcy, którzy nie mają problemu z pieluchowaniem wielorazowym, w tym temacie zawsze warto porozmawiać i zapytać, czy jest możliwość przyniesienia wielorazówek.

Adaptacja w niemieckim przedszkolu

Kolejnym wspólnym punktem jest adaptacja dostosowana do dziecka. Wiele niemieckich przedszkoli przeprowadza adaptację systemem berlińskim (die Kita-Eingewöhnung nach dem Berliner Modell, Eingewöhnungsmodell nach infans). Taka adaptacja polega na uwzględnianiu przywiązania dziecka do rodziców i fakcie, że każde dziecko przyzwyczaja się do nowego miejsca i nowych opiekunów w swoim tempie.

Wszystkim, a więc rodzicom i opiekunom, zależy, żeby dziecko dobrze się czuło w placówce, dlatego na początku zachęca się rodziców do chodzenia do pkola razem z dzieckiem jednocześnie prosząc, żeby rodzic nie był zbyt aktywny w zabawie, żeby zostawił przestrzeń dla wychowawców, żeby i oni mieli szansę nawiązać z dzieckiem nić porozumienia.

W mniejszych przedszkolach i tam, gdzie jest taka możliwość przedszkole stara się przyjmować na raz jedno nowe dziecko, żeby móc się na nim skupić i pomóc mu wejść w grupę i życie przedszkolne. Inne dzieci są też często zachęcane do pomocy takiemu świeżakowi, dzięki czemu rozwijają swoją empatię.

Slide

Adaptacja w modelu berlińskim ma kilka etapów. Najpierw rodzic jest z dzieckiem razem w sali, po kilku dniach wychodzi na 1-5 minut np do toalety. Dzieci są w tym czasie zaopiekowane przez wychowawców, często maluchy są noszone na rękach, jeśli tego potrzebują. W miarę możliwości dziecka czas nieobecności rodzica jest wydłużany.

Ile czasu trwa adaptacja w modelu berlińskim? O długości decydują wychowawcy na podstawie obserwacji dziecka. Jednym z założeń jest też fakt, że dziecko podczas adaptacji zostaje na maksymalnie pół dnia w placówce. Zwraca się tu też uwagę, żeby rodzic zawsze żegnał się z dzieckiem, najlepiej w podobny sposób, żeby wyrobić w dziecku pewność, że mama/tata po pożegnaniu zawsze po dziecko wróci. Zazwyczaj zakłada się, że adaptacja trwa 2-3 tygodnie.

Czas na podwórku w niemieckim przedszkolu

W przeciwieństwie do polskich przedszkoli w niemieckich przedszkolach dzieci wychodzą na podwórko praktycznie codziennie. Jeśli jest lekki deszcz, błoto, znośna pogoda to dzieci wychodzą przed obiadem. W niektórych placówkach po obiedzie i odpoczynku/zabawie jest też drugie wyjście. Ze względu na to, że wychodzenie na dwór to stały punkt programu, to rodzice są proszeni o dostarczenie do placówki odpowiednich ubrań na deszcz i błoto.

Chorowanie w niemieckim przedszkolu

W Niemczech katar to nie choroba. Często gil do pasa bez gorączki to też nie choroba. Pod tym względem niemieckie przedszkola są bardziej wyluzowane od polskich. Jeśli dziecka nie ma w placówce to zakłada się, że choroba jest faktycznie bardzo poważna.

Często dzięki tym codziennym szaleństwom na zewnątrz dzieciom polepsza się odporność i te bardziej chorowite mniej chorują.

Czy można się jakoś przygotować do posłania dziecka do niemieckiego przedszkola? Jak sobie radzić, jak niezbyt dobrze znasz niemiecki?

Pomysłów na to, jak sobie radzić z tą nową sytuacją jest tyle, ile jest mam.

To, co zazwyczaj najbardziej zaskakuje to fakt, że z wychowawcami rozmawia się po niemiecku, rzadkością jest możliwość porozmawiania po angielsku (pomijam przedszkola międzynarodowe) czy polsku (choć zdarzają się polscy opiekunowie). Przygotuj się na to, że w Twoim niemieckim słowniku pojawią się takie słówka jak kupa, siku, smarki, przeziębienie, kaszel, ubrania na deszcz, krojenie, samodzielność, adaptacja, zebranie rodziców, wszy, bostonka itp.

Będziesz chciała zapytać o drzemkę, będziesz używać czasu przeszłego, będziesz o coś prosić. Będziesz chciała opowiedzieć, jak Wam minął krótki urlop.

Wiele mam nieznających niemieckiego ratuje się pisaniem kartek z opiekunami. Jak coś chcą powiedzieć, to przygotowują sobie w domu razem z translatorem zdania i potem razem z translatorem tłumaczą sobie kartki, które wiszą w placówce. Wychowawcy wrzucają też kartki do rzeczy dzieci, co przynieść, na co zwrócić uwagę itp. Zazwyczaj są bardzo otwarci na rodziców, którzy dopiero uczą się języka. Chętnie też odpowiadają na wszystkie pytania. Im też bardzo zależy, żeby dziecko dobrze czuło się w placówce. Widzą stres i zdenerwowanie rodziców, którym z trudem przychodzi rozmowa po niemiecku i starają się jak mogą pomóc w nowej sytuacji.

Pisanie i tłumaczenie kartek to jest taki sposób na szybko, na tu i teraz, ale na dłuższą metę takie latanie z kartkami jest trudne i stresujące. I nie ma co ukrywać, upierdliwe.

Dla osób, które chcą samodzielnie radzić sobie w przedszkolu, chcą same opowiedzieć o dziecku, chcą rozumieć czy mają przynieść adidasy czy klapki stworzyłam mój kurs „Niemiecki w przedszkolu”. Więcej szczegółów poznasz klikając w poniższy obrazek.


Slide
Co z dzieckiem, które w ogóle nie zna języka?

To jedna z głównych obaw rodziców.

Tu są dwie szkoły. Jedna to posłanie dziecka do przedszkola i liczenie na to, że samo załapie język (generalnie dzieci zazwyczaj do roku-dwóch zaczynają mówić po niemiecku), a druga to rodzice pracujący z dzieckiem trochę w domu.

Przyznam szczerze, że ja osobiście, gdybym planowała dłuższy pobyt w Niemczech, to zostawiłabym naukę niemieckiego wychowawcom w przedszkolu, a sama pielęgnowałabym język polski i uczyła siebie niemieckiego.

Przy dwujęzyczności dziecięcej wiele osób stosuje metodę OPOL = one parent one language. To metoda, która sprawdza się w rodzinach wielokulturowych. Kiedy mama i tata pochodzą z różnych krajów. Wtedy mama mówi w swoim języku, a tata w swoim. Jeśli mieszkają dodatkowo w kraju, gdzie mówi się językiem nr 3, to naukę języka nr 3 zostawiają właśnie przedszkolu/szkole. To jest sytuacja, w której rodzice chcą, aby dziecko naturalnie mówiło w 2/3 językach. OPOL może być też wykorzystywany w polskich rodzinach mieszkających w Niemczech. Wtedy rodzice rozmawiają z dzieckiem po polsku, a przedszkole po niemiecku.

Mimo mojej wielkiej miłości do metody OPOL, to przed posłaniem dziecka do placówki wprowadziłabym mu kilka podstawowych wyrazów takich właśnie jak kupa, siku, boli, jeść, pić itp, aby miało trochę łatwiej na początku przedszkolnej przygody.

Gdyby zaś mojemu dziecku trudno szło z językiem, to razem bawilibyśmy się w różne gry językowe, żeby jej ułatwić wejście w przedszkolne środowisko.

Dziewczyny mówiły mi też, że zdarzają się wychowawcy, którzy proszą, żeby im takie podstawowe polskie wyrazy zapisać fonetycznie, żeby mogli zapytać dziecko, czy jest głodne itp. Myślę, że to świetny pomysł na jeszcze łagodniejszą adaptację dziecka.

Jeśli zależy Ci na tym, aby dziecko szybko poznało niemiecki, to warto szukać niemieckojęzycznych znajomych i starać się, aby w grupie dziecka nie było innych polskich dzieci. Inni Polacy to ułatwienie na początku, ale z czasem dziecko powinno zacząć mówić po niemiecku, jeśli planujecie zostać w Niemczech na dłużej.

Mimo wszystko nie ma tu jednej słusznej drogi postępowania. Każda rodzina jest inna i ma inne potrzeby.

Co jeszcze warto wiedzieć?

W Niemczech przykłada się dużą wagę do samodzielności. Dzieci uczą się wspólnego pieczenia bułek lub muffinków, uczą się krojenia nożem czy obsługi piły ręcznej (to w ramach majsterkowania). W przedszkolach raczej nie spotkacie plastikowych kubków, a szklane i ceramiczne. Chodzi o to, żeby dzieci od samego początku uczyły się ostrożności i uwagi, żeby umiały korzystać z normalnych przedmiotów codziennego użytku.

Dzieci mówią po imieniu do wychowawców. Wychowawcami mogą być zarówno kobiety jak i mężczyźni. Grupy są mieszane wiekowo, 3 i 6-latki są razem.

Ostatni rok przedszkola to die Vorschule, czas przygotowania do szkoły. Dzieci w tym wieku mają dodatkowe zajęcia, które polegają np na odwiedzaniu pobliskiej podstawówki i poznawaniu nauczycieli i szkoły. Przez cały czas trwania przedszkola dzieci mają swoje segregatory, w których zbierane są m.in. swoje prace plastyczne. W momencie pójścia do podstawówki taki segregator staje się portfolio składanym razem z papierami w szkole.

Czy Jugendamt zabiera dzieci bez powodu?

To jedna z częstych obaw polskich rodziców. W polskiej prasie lub telewizji co jakiś czas jest głośno o dzieciach odebranych polskim rodzinom. Osobiście nie znam tej sytuacji, ale dziewczyny mieszkające w Niemczech zapewniały mnie, że media w Polsce mocno przesadzają. Jugendamt interweniuje, owszem, ale faktycznie w przypadkach, w których powinien zainterweniować, kiedy dziecku dzieje się krzywda, kiedy w rodzinie pojawiają się duże trudności. W takim wypadku na pewno niezbędna jest bardzo dobra znajomość niemieckiego. Bo nieznajomość języka może tu tylko zaszkodzić.


Slide
Rytm dnia i tygodnia w niemieckim przedszkolu

Każde przedszkole ma swój własny, stały rytm pracy. Dzieci można przywozić do określonej godziny, czasem tylko do tej konkretnej godziny, bo potem są zamykane drzwi do przedszkola.

Dzień zaczyna się wspólnym kręgiem, gdzie wszyscy się witają, są piosenki lub wierszyki powitalne.

Zawsze po śniadaniu jest wyjście na dwór, potem ok 12:00 obiad. Przedszkolaki chodzą też regularnie raz w tygodniu na salę gimnastyczną poćwiczyć. Na tę salę potrzebne są odpowiednie ubrania, m.in. buty, które nie będą się ślizgać.

Są przedszkola, w których są regularne wyjścia do lasu raz w tygodniu, są i takie gdzie są regularne wycieczki po mieście i okolicach. Dzieci chodzą na przykład zwiedzać domy, a których mieszkają inne przedszkolaki, czasem zbierają w ramach przedszkola nadprogramowe jabłka u sąsiada i razem z wychowawcami robią z nich sok i go potem sprzedają.

Czy rodzice muszą być bardzo zaangażowani w przedszkolne życie?

W Niemczech nikt nie oczekuje, że rodzice będą samodzielnie szyć stroje na imprezy przedszkolne, ale jest tu bardzo silna kultura pieczenia/gotowania w domu. Na wszelaki imprezy piecze się ciastka, ciasta, przygotowuje się sałatki. Często te dania są potem sprzedawane na imprezach przedszkolnych a zebrane w ten sposób pieniądze są inwestowane w przedszkole.

Więc z jednej strony nikt nie oczekuje szycia firan po nocach, ale dobrze jest chodzić na zebrania rodzicielskie, sprawdzać, czy są listy chętnych do upieczenia czegoś na święto dyni itp.

Jak wygląda jedzenie w niemieckich przedszkolach?

Tu jest różnie. Czasem w przedszkolach jest wspólne śniadanie, ale to nie jest regułą. Gdzieniegdzie raz w tygodniu lub raz w miesiącu jest wspólne śniadanie, na które każdy coś przynosi i dzieci wspólnie je przygotowują i razem jedzą. Czasem rodzice też są zapraszani na takie śniadania.

Jeśli chodzi o obiad, to bywa on również dodatkowo płatny, choć nie zawsze. Czasem jest kuchnia na miejscu, czasem przyjeżdża katering.

W jednym z berlińskich przedszkoli robią zdjęcia potraw kilka dni wcześniej i je przyklejają na tablicę. Dzięki temu dzieci widzą wcześniej, co będzie do jedzenia, łatwiej im się z tym oswoić, a rodzice mogą wcześniej sprawdzić co to dokładnie będzie.


To, w czym wszystkie dziewczyny były zgodne to fakt, żeby jak najwięcej prosić o pomoc, jeśli czegoś nie rozumiesz, chcesz się dowiedzieć. Ludzie są zazwyczaj chętni, żeby pomagać. Wykorzystuj też czas spędzony przez Ciebie w przedszkolu na naukę języka. Pytaj, proś o zapisanie, pokazuj palcem, rób zdjęcia wywieszonych informacji. To wszystko to czysta nauka w praktyce.


Jakie masz obawy związane z przedszkolem w Niemczech? A może już przez to przeszłaś i chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? To co wyżej opisałam, to doświadczenia kilkunastu dziewczyn, nie wszędzie jest tak samo.


Bardzo dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli w powstawaniu tego wpisu: Natalii, Natalii, jeszcze jednej Natalii :)), Agacie, Agnieszce, Milenie, Magdzie, Martynie, Oli, Kasi, Agnieszce, Marcie, Patrycji i wszystkim pozostałym <3


Slide
Diana Korzeb

Od 10 lat pomagam moim kursantkom rozgadać się po niemiecku. Piszę bloga dla fanek języka niemieckiego. Więcej o mnie: kliknij tutaj.

Slide

Diana Korzeb

Od 10 lat pomagam moim kursantkom rozgadać się po niemiecku. Piszę bloga dla fanek języka niemieckiego. Więcej o mnie: kliknij tutaj.

Autorka: Diana Korzeb
2 komentarze
  • Mam 2 dzieci w przedszkolu niemieckim – w grupie syna rozmawiam z jedną panią po angielsku – nie ma z tym problemu, w grupie córki jest pani, która mowi po polsku 🙂 Nie muszę ich męczyć moją nieznajomością niemieckiego 😉
    Oboje muszą mówić do pań „frau” i nazwisko, dzieci nawet nie wiedzą, jak panie mają na imię.
    Jeśli chodzi o naukę – to w moim regionie założenie jest takie, ze w przedszkolu dzieci mają się bawić i nie przykładają wagi do tego, czy któreś umie liczyć/pisać, o dniach tygodnia, czy miesiącach nie wspomnę – a syn jest vorschulkind. My nadrabiamy „zaległości” w domu.

    Wg mnie jest duża różnica między miejskimi przedszkolami, a katolickimi. Miejskie nie mają grup, dzieci latają samopas – u nas nie zdało to egzaminu. Katolickie są bardziej zbliżone do polskich przedszkoli. Warto zwrócić na to uwagę, zapisując dziecko do przedszkola. Ja byłam bardzo zaskoczona.

    • Dzięki Shila za podzielenie się Twoim doświadczeniem. W jakim landzie mieszkasz? Duża/mała miejscowość?

      Wg moich rozmówczyń wychowawcy mówiący po angielsku to zdecydowana mniejszość. I zgadza się to o czym piszesz – w Niemczech stawia się na zabawę, ale ewentualna nauka odbywa się właśnie w formie zabawy niż konkretnych zajęć. Zdjęcia w poście to właśnie nauka cyfr z niemieckiego przedszkola :)) Nie upieram się, że wszędzie jest tak samo, w Polsce też przecież są różne modele adaptacji czy podejścia do dzieci w różnych przedszkolach.

      Co najbardziej odpowiada Ci w Waszym przedszkolu?