Na przełomie listopada i grudnia udało mi się wyskoczyć na weekend do Berlina. Co prawda pierwotny skład uczestników nam się zmienił, ale muszę przyznać, że wyjazd był bardzo owocny pod każdym względem :). Co się żeśmy najedli, napili i naoglądali to nasze ;).
Jako wielka fanka street artu zawsze się staram obfocić wszystkie napotykane cuda i tym razem mam fajną pamiątkę z Belina:
![]() |
Okolice Eisenbahnstraße |
Sówka i mózg wyjątkowo się udały panu artyście/pani artystce :D.
Fajnie, że mogłaś na chwilę się wyrwać z domu. Ja moje plany wyjazdowe odkładam do następnego roku 🙂