Szwajcaria pociągała mnie od początku moich studiów na germanistyce w Toruniu. Miałam bardzo idealistyczne wyobrażenie o tym kraju i bardzo byłam ciekawa, na ile odpłynęłam w moich dywagacjach. Pierwszy wyjazd do Genewy był raczej mało spektakularny, ale zrzucam to na bezśnieżną, błotnistą zimę. Za drugim razem, podczas mojego Erasmusa w Konstancji, było już o wiele lepiej. Nigdy tam nie mieszkałam, ale od dawna zastanawia mnie jak żyje się w Szwajcarii? Jak tam jest na co dzień? Na te pytania spróbuje odpowiedzieć dziś Paulina, autorka bloga Oli Loli New Life.
W marcu 2015 Bank HSBC przygotował coroczny raport z rankingiem 10 najlepszych krajów do zamieszkania na świecie. Wzięto pod uwagę takie czynniki jak: szansę na zatrudnienie, wynagrodzenie, jakość życia, bezpieczeństwo i jakość opieki dla dziećmi. Szwajcaria znalazła się wówczas na 1. miejscu – dziś ja opowiem o zauważonych przeze mnie plusach mieszkania tutaj.
Komunikacja publiczna
Głównie jeździmy autem ale gdy zdarzy się nam wycieczka tramwajem/ pociągiem zawsze jestem zachwycona. Spóźnienia są znikome a jakość i czystość pojazdów na wysokim poziomie – nie wspomnę już o tym, że jeżdżą one bardzo często! Automaty biletowe stoją na każdym przystanku a ich obsługa jest przejrzysta i prosta ( do wyboru 3 wersje językowe).
Czystość
Pierwsze co mnie zaskoczyło gdy przyjechałam pierwszy raz to porządek na ulicach. Nie ma tu walających się butelek czy papierów (fakt, zdarzają się ale to wyjątki!). Segregacja śmieci jest obowiązkowa i bardzo szczegółowa a terminy wywozu poszczególnych „odpadów” otrzymuje się z kalendarzem na cały przyszły rok. Tutaj nawet szklane butelki segreguje się według koloru – mój syn ma super zabawę gdy idziemy z torbą pełną szkła a On osobiście wrzuca je do odpowiednich kontenerów.
Luzik
Chodzenie w dresie czy nawet piżamie (!?!) jest tu całkiem normalne. Na zakupy chodzi się na luzie; bez makijażu i zbędnego szykowania – w końcu chodzi o to by na zakupach było wygodnie. Spotkałam kilka razy panią w piżamce kupującą świeże bułeczki w osiedlowym spożywczaku – w szoku byłam tylko ja i nikt poza mną.
Walory turystyczne i kulturowe
Szwajcaria to na prawdę piękny kraj! Góry, jeziora, miasta i miasteczka, tradycje i produkty regionalne to miód dla mych oczu! Ludzie bardzo tutaj dbają o zabytki i regionalne zwyczaje: nie wstydzą się swojego pochodzenia i z chęcią biorą udział w różnych wydarzeniach. Na festiwalach i festynach spotkamy cały przedział wiekowy; od małych dzieci po starsze osoby – wszyscy razem się bawią i integrują.
Aktywność
Co rusz odbywają się jakieś lokalne festiwale, zabawy, teatrzyki uliczne, wymiany ciuchów i zabawek. Nie można się tu nudzić, zwłaszcza gdy mieszka się w okolicy większego miasta. Nie wiem czemu wiele osób błędnie myśli, że Szwajcaria i jej mieszkańcy są nudni – oni są spokojni i powściągliwi gdy trzeba a gdy jest okazja bawią się i śmieją się od ucha do ucha.
Różnorodność
Zaczynając od architektury, na języku kończąc. Nie przekraczając granicy jednego państwa mamy możliwość pogadać sobie we właściwie 5 językach: niemieckim, francuskim, włoskim, retoromańskim i angielskim. To prawdziwy miszmasz!
Demokracja obywatelska
Szwajcarzy są bardzo zaangażowani w kształtowanie polityki swojego państwa, chętnie chodzą na referenda bo mają pewność, że ich głos się liczy. Sami kształtują SWOJE prawa i obowiązki.
Jedzonko
Ser i czekolada są tu najlepsze na świecie! Każda góralska miejscowość na swoje regionalne odmiany sera, które jedzone są w najróżniejszych postaciach. O czekoladzie nie muszę chyba wspominać, w końcu znana jest i ceniona w każdym zakątku globu.
Życzliwość
Nie spotykam się tym we własnym kraju a tutaj obcy ludzi się do mnie uśmiechają, pozdrawiają i życzą udanego dnia. Na przystankach, w sklepie czy na spacerze często jestem zagadywana (a właściwie częściej mój syn) i każda rozmowa toczy się w miłym i przyjemnym tonie. To bardzo przyjemne i od razu się człowiekowi nastrój poprawia.
Brak reklam?
Nie ma tu ogromnych billboardów na każdym skrzyżowaniu i skwerku, nie ma ich na każdej wolnej ścianie kamienicy. Serio! Krzykliwe, wielkie reklamy to mało spotykany widok – miasto dzięki temu (przynajmniej dla mnie) jest przyjemniejsze, nie krzyczą do mnie „kup to czy tamto” z każdego zakamarka.
Mimo że moje wypady do Szwajcarii były zazwyczaj krótkie, to punkty, które Paulina wymieniła, też wpadły mi w oko. Byliście już kiedyś w Szwajcarii? Jak wrażenia?
Witam od niedawna mieszkam we Francji a w zasadzie to pogranicze Francji i Niemiec i do Szwajcarii mamy też blisko, tu też jest inny świat-niż w Polsce. Czystość na ulicach tu też na plus i jedzenie, natomiast francuzi nie chcą rozmawiać w innym języku niż ich własny!!! pozdrawiam!! fajnie że już się zadomowiłaś!!!