fbpx

Niemieckie książki, filmy i seriale o II Wojnie Światowej

Dom przy Alei Rothschildów – Stefanie Zweig

Dom przy Alei Rothschildów – Stefanie Zweig 629 503 Diana Korzeb

Dawno nie miałam w rękach żadnej nowości, bo półki w domu uginają się od kupionych-nie-wiadomo-jak-dawno-temu książek, więc gdy tylko nadarzyła się okazja do uzupełnienia zapasów, to z lekkim wahaniem zdecydowałam się na Dom przy Alei Rothschildów. Skąd to wahanie? Kilka dni wcześniej widziałam w tv reklamę innej niemieckiej nowości na polskim rynku – książki Nauczycielka Judith W. Taschler i miałam dylemat, co wybrać. Ostatecznie skusiłam się na Dom, bo bardzo lubię sagi rodzinne, a autorka napisała inną książkę, która jest na mojej liście do przeczytania i w dwupaku stoi już nawet na półce i czeka na lepsze czasy.


Slide

Sagi rodzinne to wdzięczny i niezwykle popularny temat. Historia jednej rodziny często bywa tylko pretekstem do pokazania dramatycznych i burzliwych dziejów całego państwa bądź regionu. Nie każdy pisarz jest jednak w stanie podołać temu zadaniu, zdarza się rozmienianie się na drobne, ciągnięcie niepotrzebnych wątków czy brak logiki i niekonsekwencja w prowadzeniu fabuły. Stefanie Zweig wybrała na tło historyczne swojej powieści początek XX wieku, czas niezwykle niespokojny i mający ogromny wpływ na późniejsze losy całego świata. To wtedy społeczeństwo europejskie dojrzało i przeszło dużą przemianę. Skończył się podział na klasy społeczne, a rola kobiet wzrosła.

Dom przy Alei Rothschildów

Autorka postanowiła osadzić początek swojej sagi we Frankfurcie w 1900 roku. Młode małżeństwo, Betsy i Johann Isidor Sternbergowie, wprowadza się właśnie do nowo wybudowanej kamienicy przy luksusowej Alei Rothschildów. Pan domu jest wyśmienitym przedsiębiorcą, a jego żona zajmuje się zarządzaniem domem i dbaniem o właściwe życie towarzyskie (żadnych znajomych poniżej pewnego poziomu). Małżonkowie mają już jednego małoletniego potomka, a niedługo na świat przyjdzie kolejny.

Przez większą część książki dni mijają na niespiesznym załatwianiu codziennych spraw. Książka jest pełna nic nie wnoszących opisów błahostek dnia codziennego. Nie było by może nic w tym złego, gdyby nie fakt, że pierwszy tom brzmi trochę jak telegraficzny skrót życia Sternbergów. Co rozdział to przeskok o kilka lat. W tym pośpiechu zbliżania się do I Wojny Światowej i skupieniu na nieistotnych sprawach nie ma w ogóle czasu i miejsca na lepsze poznanie głównych bohaterów. Są to postacie raczej bezbarwne i nudne, brakuje między nimi jakichś żywszych relacji, a ich życie wewnętrzne jest przedstawione bardzo pobieżnie.

Bez bicia przyznaję, że nie doczytałam powieści do końca. Zatrzymałam się na młodym Ottonie zaciągającym się do wojska. Niestety książka mi się rozkleiła, a w księgarni nie było innej sztuki na wymianę, więc zdecydowałam się na zwrot pieniędzy, które od razu zainwestowałam w inną pozycję, ale o tym przeczytacie następnym razem. Moja ocena: 6/10.


Spodobał Ci się ten wpis? Polub zatem mojego bloga na Facebooku i obserwuj go na Bloglovin!


Diana Korzeb

Od 10 lat pomagam moim kursantkom rozgadać się po niemiecku. Piszę bloga dla fanek języka niemieckiego. Więcej o mnie: kliknij tutaj.

Slide

Diana Korzeb

Od 10 lat pomagam moim kursantkom rozgadać się po niemiecku. Piszę bloga dla fanek języka niemieckiego. Więcej o mnie: kliknij tutaj.

Autorka: Diana Korzeb
6 komentarzy
  • Post z serii 'czego jednak nie czytać’.. ;]

    • Diana Korzeb / Językowy Precel 3 września 2015 at 19:13

      Hah, prawie ;). Książka nie jest zła, jest tylko bardzo średnia. Widziałam w Internecie przychylne recenzje, więc a nuż widelec komuś się spodoba. Polecałabym jednak przeczytanie najpierw kilku stron na próbę 😉

  • Aleksandra Jakubowska 4 września 2015 at 06:36

    Ja raczej za takimi książkami nie przepadam. A już żeby mi się książka rozkleiła?! To jak oni ją składali? 😉

    • Diana Korzeb / Językowy Precel 4 września 2015 at 06:57

      A wiesz, że ta książka jest wydana we współpracy z Goethe-Institut?! Można by się było spodziewać czegoś więcej niż średniej treści i rozklejenia, a tu klops.

  • Pamiętacie słynne pierwsze zdanie: „Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób”? Jak rozumiem, „Dom przy Alei Rothschildów” to w powyższym rozumieniu historia szczęśliwej rodziny? 😉