Wyobraźcie sobie, że wreszcie (endlich) udało Wam się wyjechać na wymarzoną wycieczkę do Niemiec, np do Berlina. Cały dzień chodzicie i zwiedzacie wszystko z otwartą buzią (tutaj się trochę zagalopowałam, już minęły te czasy, kiedy Zachód zachwycał, ale postarajcie się wczuć w sytuację, ok?): Brama Brandenburska (Brandenburger Tor), Alexanderplatz z wieżą telewizyjną (der Fernsehturm, die Fernsehtürme), East Side Gallery z kolorowym fragmentem Muru Berlińskiego (Berliner Mauer)… wtem! hektolitry Coli dają o sobie znać i przyciśnięci potrzebą pędzicie do najbliższej toalety. Błogostan „w trakcie” zakłóca nagłe pukanie do drzwi (die Tür, die Türen) – co mówicie? Jak reagujecie?
Źródło |
Oczywiście pomijam takie kwiatki jak udawanie, że Was nie ma, albo wydawanie z siebie dziwnych dźwięków w celu odstraszenia przeciwnika… po niemiecku mówimy w takiej sytuacji po prostu besetzt, czyli zajęte.
A co, kiedy to my chcemy (wollen) sprawdzić, czy toaleta jest wolna (frei)? No cóż, moja kumpela odpowiedziała na to dosyć…eee… praktycznie:
sonst kann man wohl alles Mögliche sagen: von „ist es hier frei?” bis „mach schnell, ich muss scheißen”.
I tym optymistycznym akcentem chciałam zakończyć dzisiejszą lekcję. Bis bald!
Racja, racja, święta racja! Ja zawsze przed wyjazdem do jakiegoś kraju nie uczę się, jak jest dzień dobry w lokalnym języku, ale właśnie „zajęte”. Bo głupio przez drzwi toalety wyjaśniać, że się nie mówi w danym języku i oferować inne opcje: „English?” „Francais?” „Deutsch?” „Polski?” ahahaha