Polski tytuł: Miłość z przedszkola
Til Schweiger i yyy Jeż Jerzy? |
Od razu i bez bicia powiem Wam, że to do tej pory najgorszy niemiecki film, jaki miałam okazję oglądać. Nawet nieśmieszna komedia Resturlaub nie była aż tak żenująca jak Miłość z przedszkola. Ja wiem, że komedie romantyczne rządzą się swoimi prawami i nie można od nich zbyt wiele oczekiwać, ale słabość tego filmu przechodzi ludzkie pojęcie. Lubię Tila (zaczynam się zastanawiać dlaczego ;)), ale nie odważę się już chyba sięgnąć po żadną jego komediową produkcję – dialogi nieśmieszne, historia z kosmosu, po prostu nie ogarniam, dlaczego ten film był tak bardzo popularny w Niemczech. Uprzedzę Wasze pytania – DA SIĘ zrobić dobrą/zabawną komedię/komedię romantyczną wystarczy obejrzeć amerykańskie Kocha, lubi, szanuje ze Stevem Carellem czy 500 dni miłości z Zooey Deschanel. Nie polecam. No chyba, że na totalne odmóżdżenie. Przeraża mnie trochę fakt, że Til zdążył nakręcić już 2 i 3 część (brrr!). Czyli się podobało. To może ja jestem dziwna i nie doceniam kunsztu tego Niemiaszka ;)? Dajcie znać w komentarzu, czy mieliście wątpliwą przyjemność obejrzeć którąkolwiek z produkcji Tila. Może inne nie były aż takie straszne?
Nora Tschirner |
Z ciekawostek:
Spodobał Ci się ten wpis? Polub zatem mojego bloga na Facebooku i obserwuj go na Bloglovin!
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Widziałam drugą część i zapewniam, że jest jeszcze gorsza. Nie zdołałam dotrwać do końca…