Jakoś tak chyba w zeszłym roku było u nas głośno o niemieckim serialu Unsere Mütter, unsere Väter (Nasze matki, nasi ojcowie). Film opowiada losy piątki przyjaciół mieszkających w Berlinie, którzy w ’41 roku dołączają do machiny wojennej i aktywnie zaczynają barć udział w II Wojnie Światowej. Serial został zakupiony przez wiele stacji na świecie, również prezes TVP zdecydował się na zakup i emisję serialu, spotkało się to jednak z ogromną falą protestów u nas w kraju. Wiele osób zarzucało serialowi kłamstwo historyczne, chociaż znalazły się też bardziej neutralne głosy. Sami rozumiecie więc, jak bardzo byłam ciekawa tej historii. Chciałam wyrobić sobie swoje własne zdanie i najpierw obejrzałam 3 odcinki, a potem poszukałam w Internecie opinii na temat całości.
Unsere Mütter, unsere Väter
Polski tytuł:
Rok produkcji: 2013
Reżyser: Philipp Kadelbach
Grają m.in.: Volker Bruch, Tom Schilling, Katharina Schüttler, Miriam Stein, Ludwig Trepte
Jesteśmy w Berlinie, w 1941 roku. Film zaczyna się gdy piątka przyjaciół spędza ze sobą ostatni wieczór. Następnego dnia bracia Wilhelm Winter (Volker Bruch) i jego młodszy brat Friedhelm (Tom Schilling) wyruszają na wschodni front. Charlotte (Miriam Stein), podkochująca się w Wilhelmie, zaciąga się do służby medycznej. Greta (Katharina Schüttler) chce zostać piosenkarką, a jej ukochany Viktor (Ludwig Trepte), mimo żydowskiego pochodzenia, nie do końca przejmuje się całą sytuacją. W kolejnych odcinkach poznajemy ich losy podczas trwania II Wojny Światowej.
Źródło |
Filmy wojenne, oparte w mniejszych lub większym stopniu na faktach, robią na mnie zawsze piorunujące wrażenie. Żyjemy w miarę spokojnych jak dla naszego regionu czasach i wydarzenia przedstawiane w tego typu filmach czy serialach wydają się całkowicie abstrakcyjne. Wisława Szymborska powiedziała kiedyś bardzo mądre słowa: Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono i z pozycji siedzącego w wygodnym fotelu widza łatwo jest oceniać takie filmy i zachowanie ludzi, a tak naprawdę sami nie wiemy jak byśmy się zachowali w tak ekstremalnej sytuacji. Moim zdaniem dobrze, że Niemcy kręcą filmy o wojnie, w końcu najpierw jesteśmy ludźmi, dopiero potem narodami i nie można, a wręcz nie wolno wrzucać wszystkich ludzi do jednego worka.
Źródło |
Wielu komentatorów zarzuca temu filmowi między innymi wyidealizowany obraz głównych bohaterów, że to byli tacy dobrzy Niemcy. Nie do końca się z tym zgodzę, w filmie przyjaciele nie są na szczęście papierowi i czarno-biali. Na początku wszyscy są naiwni, nie mają w większości wypadków doświadczenia (nie wiemy, co wcześniej robił np Wilhelm, pozostałe osoby to cywile, brat Friedhelm zdaje się, że dopiero został zmobilizowany do wojska) z wojną. Siedzą w tym ciepłym Berlinie i wydaje im się, że walka za ojczyznę może być tylko szlachetna. Charlotte lądując w lazarecie ma głowę i usta pełne frazesów, które z czasem zastępuje pragmatyzm. Bo jednak co innego mówić jaka to cudowna ta nasza ojczyzna, a co innego ratować umierającego człowieka. W filmie widzimy też złych Niemców, mordujących dzieci bez mrugnięcia okiem, mamy tu też głównych bohaterów pełnych rozterek, którzy jednak z czasem dopasowują się do zaistniałej sytuacji. Pod tym względem zabrakło mi jednak trochę konkretów: co sprawiło, że idealista Friedhelm stał się maszyną do zabijania? Dlaczego Charly podkablowała koleżankę? Powiem Wam, że gdyby nie fakt, że serial jest osadzony w konkretnym kontekście historycznym to byłby on całkiem dobrą produkcją.
Źródło |
Twórcy serialu informują z dumą, że przy produkcji pracowało aż 3 konsultantów historycznych, którzy pilnowali, aby serial mimo dużej dozy fikcyjności był jak najbardziej wierny tamtym czasom. Ja niestety nie jestem ekspertem historycznym, ale wiele osób było oburzonych tym, jak Polacy zostali tu przedstawieni. Nawet pobieżnie znając historię można się wzburzyć, Polacy, wg twórców, to sami antysemici i mało rozgarnięte chłopki, które wszystkich Żydów potopiłyby jak koty. Szczerze powiedziawszy nie bardzo rozumiem, co takie teksty miały na celu. Podobnie ze sceną z pociągiem, gdzie Victor jako jedyny sprawiedliwy wypuszcza więźniów z wagonów. Przecież więźniami obozów koncentracyjnych byli różni ludzie, a na dodatek zwykła ludzka przyzwoitość wymagałaby otwarcia tych ciężkich drzwi i wypuszczenia ludzi na wolność. Dochodzi to tego dosyć dziwaczne przedstawienie żołnierzy AK, ci konsultanci chyba przespali swoją pracę i nie powinni dostać za nią wynagrodzenia.
Podczas II Wojny Światowej żadna nacja nie była święta. Zarówno wśród Polaków, Niemców, Czechów czy Rosjan byli antysemici, ale w filmie nie ma w ogóle wzmianki, że byli również niesamowici ludzie, którzy Żydów ratowali i im pomagali. Obraz Polaka jest bardzo jednostronny i krzywdzący, więc niestety psuje to odbiór całości. Gdyby jednak wyciąć zbędne sceny byłoby dużo lepiej. Dobrze, że ten film był puszczany w Polsce, dobrze jest go też obejrzeć i wyrobić sobie własne zdanie.
Pomijając te dziwne i niepotrzebne sceny z Polakami, co myślicie o tym serialu? Czekam na Wasze opinie.
interesujące było to oburzenie serialem. No i co z tego, że są tam dobrze Niemcy? (Nawet nie do końca dobrzy, jak mówisz). To tylko świadczy, jak bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do czarno-białego myślenia. Nie chcemy uwierzyć, że świat nie może być tak prosty. II wojna światowa, tzn. Niemiec jest zły, Polak – dobry. A jak już pokażą jednego złego Polaka, albo kilku dobrych Niemców, podnosi się krzyk o fałszowanie historii. Ja może nie żyję na tym świecie od bardzo dawna, ale zdążyłam już zauważyć, że ludzie są różni. Po prostu.